Tata Kamila Stocha nie chce przesądzać, czy obecny sezon jest najtrudniejszym w karierze syna. Przypomina, że niełatwo było także w konkursach organizowanych w 2015 i 2016 roku. Sinusoida - to słowo najlepiej oddaje, jak wygląda bieżący sezon w wykonaniu Kamila Stocha.Trzykrotny mistrz olimpijski rozkręcał się i gdy na początku stycznia zajął 4. miejsce w Dorównał Adamowi Małyszowi, wielkie brawa | ZeStadionu. Historyczne osiągnięcie Kamila Stocha. Dorównał Adamowi Małyszowi, wielkie brawa. Adam Małysz nie zajmuje już samodzielnie trzeciego miejsca w klasyfikacji zawodników z największą liczbą zwycięstw w Pucharze Świata. W sobotę pod tym względem zrównał się z nim Kamil Stoch. To niezwykłe, jak pięknie jest w miejscu zamieszkania Ewy Bilan-Stoch i Kamila Stocha. Tam mogłyby być filmowane bajki Takiego Kamila Stocha chcemy oglądać! Kamil Stoch ustanowił fenomenalny rekord skoczni w Sapporo. Jak dotąd oficjalny rekord skoczni Okurayamy dzielili Stefan Kraft i Maciej Kot. W 2017 Twórcy programu "Emil i OL" z norweskiej telewizji zaprosili Kamila Stocha do udziału w swoim show. Polak opowiadał jak oddać perfekcyjny skok, kiedy na ekranie pojawiły się prywatne . Jak odbudować Kamila Stocha? Dlaczego Doleżal uległ Małyszowi? Już po Oberstdorfie i Ga-Pa Adam Małysz alarmował, że trzykrotny mistrz olimpijski powinien przerwać starty i ratować sezon spokojnie pracując nad poprawą błędów technicznych. Sam Kamil Stoch wahał się aż do klęski w kwalifikacjach w Innsbrucku. Dawid Kubacki był zdania przeciwnego: jemu przerwa w startach w tym sezonie i zgrupowanie w Ramsau w niczym nie pomogło. Trener Michal Doleżal podzielał zdanie Kubackiego, a jednak uległ Małyszowi. Sytuacja jest więcej niż alarmująca. Do startu 70. Turnieju Czterech Skoczni Kamil Stoch jako jedyny zaprzeczał tezie, że polscy skoczkowie zostali źle przygotowani do sezonu olimpijskiego. W Klingenthal w połowie grudnia lider kadry doskoczył nawet do podium. To był jedyny sukces polskiego skoczka tej zimy. Po zaledwie trzech tygodniach Stoch skacze najgorzej w drużynie. Po porażce w kwalifikacjach w Innsbrucku wraca do domu, by odpocząć, a potem w siłowni i na skoczni odbudować dyspozycję. Taki jest komunikat PZN, choć podjęcie decyzji nie było jednogłośne. Kiedy wydawało się, że broniący tytułu w TCS Stoch jedzie do Oberstdorfu z jakimiś szansami na nawiązanie walki ze światową czołówkę, stało się coś przeciwnego. W pierwszym konkursie Turnieju zajął 41. pozycję - najgorszą w drużynie. Wiadomo było, że to nie wypadek przy pracy, ale nikt się jednak nie spodziewał, że w Ga-Pa może być gorzej. Było. 47. pozycja trzykrotnego mistrza igrzysk to ostry sygnał alarmowy. Najbardziej utytułowany polski skoczek znalazł się w kryzysie. Na miesiąc przed igrzyskami w Pekinie. Wtedy pojawiły się pierwsze sugestie, by Stoch przerwał Turniej i pojechał ćwiczyć w spokoju na mniejszej skoczni. Na przykład na Średniej Krokwi w Zakopanem, gdzie mógłby wyeliminować błędy techniczne. Zwolennikiem tej teorii jest Małysz, który w chwilach swoich kryzysów, wyjeżdżał do austriackiego Ramsau i tam odbudowywał formę. Do koncepcji treningów w Ramsau Małysz przekonał trenera kadry Michala Doleżala po Pucharze Świata w Wiśle na początku grudnia. Stoch wypadł tam najlepiej z Polaków, znośnie skakali Piotr Żyła i Paweł Wąsek. Do Austrii pojechali Kubacki, Andrzej Stękała, Jakub Wolny i Klemens Murańka. Opuścili zawody Pucharu Świata w Klingenthal, trenowali na normalnej skoczni z asystentami Doleżala Grzegorzem Sobczykiem i Maciejem Maciusiakiem. Efekt był żaden. Po powrocie na Puchar Świata do Engelbergu, wciąż tylko Stoch skakał nieźle. W sobotnich zawodach był szósty i jako jedyny Polak awansował do finału. . Ta hierarchia wśród polskich skoczków potwierdziła się na mistrzostwach kraju w Zakopanem 23 grudnia. To był ostatni test kadry przez 70. Turniejem Czterech Skoczni. Wygrał Stoch, przed Żyłą i Wąskiem. Kto jak kto, ale Kamil jechał do Oberstdorfu z nadziejami. Turniej to jego specjalność, w ostatnich pięciu latach wygrał go trzy razy. Nagle przyszła zapaść Stocha. Jedynym, który na TCS skacze lepiej, choć niestabilnie jest Żyła. Po Oberstdorfie i Ga-Pa pytano Kubackiego, czy nie chce powtórzyć manewru z wyjazdem do Ramsau. - Nie ma sensu urządzać sobie teraz mistrzostw Polski. Z kryzysu trzeba się podnieść poprzez rywalizację ze światową czołówką - stwierdził spokojnie. Z tego samego założenia wyszli Stoch i Doleżal. Naciski Małysza sobie, ale to co było dobre dla jednego, nie musi być zbawieniem dla wszystkich. Stoch do Polski wracać nie chciał. Postanowił dać sobie szansę na Bergisel w Innsbrucku - skoczni, do której ma głęboki sentyment. To na niej wywalczył swoje pierwsze podium w TCS w 2013 roku i powtórzył rok później. Ale na Bergisel wypadł jeszcze słabiej. W poniedziałek stało się coś, co nie przytrafiło mu się od 2016 roku. Przepadł w kwalifikacjach. Obrońca trofeum jest dziś największym przegranym 70. TCS. To boli skoczka i jego fanów. Małysz stracił cierpliwość. Stwierdził, że ponieważ w ekipie nie słuchają jego sugestii na temat przerwania startu w TCS, mówi o tym odważnie w mediach. - Nie wstydzę się ani jednego słowa - wyjaśnił. Dyrektor PZN zagrał ostro, tak jak trzy lata temu podczas mistrzostw świata w Seefeld. Także na Bergisel powiedział publicznie, że niepewna przyszłość ówczesnego trenera kadry Stefana Horngachera, szkodzi polskim skoczkom. Czy miał wtedy rację? I tak, i nie. Parę dni później w szalonym konkursie na normalnej skoczni Kubacki i Stoch zdobyli złoto i srebro. Ale kilka miesięcy po odejściu Horngachera, Kamil przyznał, że wahania szkoleniowca wpływały źle na morale ekipy. Czy Stoch musi robić to co kiedyś Małysz? A może nie ma rozwiązań dobrych dla wszystkich? Zimą 2009 roku Adam był tak zdesperowany kryzysem formy, że odłączył się od drużyny prowadzonej przez swojego kolegę Łukasza Kruczka, by powrócić do pracy z Finem Hannu Lepistoe. To zaowocowało dwoma srebrnymi medalami olimpijskimi w Vancouver w 2010 roku. Stoch pozostał przy Kruczku i zdobył z nim dwa złote medale igrzysk w Soczi w 2014 roku. Dwa lata później Kruczek doszedł do ściany, po fatalnym sezonie Stocha i innych kadrowiczów opuścił drużynę. Prezes PZN Apoloniusz Tajner namawiał wtedy Kamila, by jak wcześniej Adam stworzył własny team ze swoim trenerem. Stoch odmówił. Chciał pracować z kolegami z kadry, tłumacząc, że od nich czerpie motywację do pracy. Wracający do PZN w roli dyrektorskiej Małysz postawił na Horngachera i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Po trzech zimach pełnych sukcesów Austriak postanowił przyjąć ofertę z Niemiec, a Małysz zastąpił go Doleżalem. Dwa sezony Czech dawał sobie radę znakomicie. Kubacki i Stoch wygrywali z nim TCS, a Żyła tytuł mistrza świat w Oberstdorfie. Drużyna wciąż zdobywała medale wielkich imprez. Kryzys nadszedł tej zimy. Czy jest wynikiem złej pracy Czecha? Austriacki fizjolog Harald Pernitsch zapewnia, że wyniki badań mocy polski skoczków są w porządku. Tak jak w ostatnich pięciu latach wielkich sukcesów. Czyli chodzi o błędy techniczne? Zapewne. Doleżal, Stoch i Małysz mogą mieć jednak różne zdania na temat jak sobie z nimi poradzić. Jeszcze po kwalifikacjach w Innsbrucku trener się wahał. A nawet twierdził, że Kamil powinien odbudowywać formę przez kolejne starty. Decyzja o wycofaniu Stocha z TCS przyszła wieczorem. Wśród kibiców modna jest opinia, że to czas zrobił swoje. Żyła kończy 35 lat za kilkanaście dni, Stoch w maju. Kubacki ma 32 lata. Liderzy kadry i tak są długowieczni. Czas pracuje jednak na ich niekorzyść. Ta teoria jest pesymistyczna, zakłada, że nie ma rady na pokonanie kryzysu najstarszych zawodników drużyny. Że jest on nieodwracalny. Nie ma jednak wątpliwości, że Stoch, Żyła i Kubacki wciąż są w stanie skakać dużo lepiej niż obecnie. Przecież zaledwie rok temu zajęli pierwsze, trzecie i piąte miejsce w klasyfikacji generalnej TCS. Jeszcze dwa tygodnie temu w Engelbergu Stoch skakał na poziomie czołówki. Czy Doleżal, Małysz lub ktokolwiek znajdzie rozwiązanie zagadki kryzysu kadry? Czy zdąży z odbudowaniem polskich skoczków przed igrzyskami w Pekinie? Na nic nie ma gwarancji, ale próbować trzeba. Czas się kurczy, tym bardziej nie można go zmarnować. Dariusz WołowskiZOBACZ TEŻ: zapytał(a) o 09:07 Jak sie nazywa zona kamila stocha? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Blue15 odpowiedział(a) o 09:10: Ewa Bilan(ur. 3 lutego 1985r.) z zawodu fotografa teraz to się chyba nazywa Ewa Stoch...XD Odpowiedzi EKSPERTι ¢αη ƒℓу odpowiedział(a) o 09:52 blocked odpowiedział(a) o 12:17 Teraz, po ślubie, Ewa Bilan Stoch ;-) Ewa Bilan-Stoch;)Mam nadzieję,że pomogłam;D Pani Ewa Bilan Stoch . ;) ♥Cam♥ odpowiedział(a) o 16:28 Ewa Bilan ;] A właściwie to Ewa Bilan- Stoch ;p Uważasz, że ktoś się myli? lub Zdaniem Kamila Stocha świętowanie z kibicami może go bowiem wybić z formy, a on także po igrzyskach chce przecież skakać i wygrywać. O tym, że prośba mistrza jest sensowna przekonuje też... Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski w skokach sprzed 42 4 marca 2013 roku. Do wioski Ząb na Podhalu późnym popołudniem z Włoch wraca Kamil Stoch. Jest opromieniony, bo na szyi ma zdobyte kilka dni wcześniej medale Mistrzostw Świata. Złoty z konkursu indywidualnego i brązowy za 3 miejsce w drużynie. - To, co sie wtedy działo, to było szaleństwo - mówią górale. - Na miejscowym stoku zgromadziło się kilkaset ludzi, którzy wiwatowali na cześć mistrza - mówi Renata Gał, mieszkanka Zębu. - Były śpiewy, Kamil został udekorowany hetmańską czapką. Myślę, że teraz, gdy Kamil zdobył złoto olimpijskie (a być może wkrótce dołoży do tego kolejne medale), feta będzie jeszcze większa. Zresztą przygotowania do niej już trwają. Myślę, że będziemy się z mistrzem super o czym marzą kibice, samego Stocha napawa przerażeniem. - Wolałbym uniknąć hucznych powitań organizowanych na moją cześć zaraz po powrocie z olimpiady - powiedział w poniedziałek w rozmowie z "Gazetą Krakowską". - Na to przyjdzie czas po zakończeniu sezonu. A teraz takie fety zabiorą mi mnóstwo czasu i energii, którą chcę poświęcić na treningi. Po igrzyskach jest jeszcze sporo konkursów Pucharu Świata, na których chcę wypaść dobrze. Dlatego na świętowanie medalu przyjdzie czas po mistrz z Soczi. Czy jednak jego prośby zostaną wysłuchane? Znając górali, raczej wątpliwe. Wszyscy bowiem uznają, że słowa Kamila to kwestia jego skromności, a nie faktyczna niechęć do powitania. - Przecież gdybyśmy takiego nie zrobili byłby wstyd, że krajanie nie umieją cieszyć się z sukcesu Stocha - mówi Dawid Bryniarski, kibic skoków z Zakopanego. - A my się przecież cieszymy, i to bardzo. Powitanie musi ciekawe, słowa Kamila Stocha o destrukcyjnym wpływie uroczystości powitalnych na sportowca potwierdza Wojciech Fortuna, zakopiańczyk i mistrz olimpijski z Sapporo z 1972 rok. - Mnie po powrocie z Japonii witały w Zakopanem tłumy - wspomina Fortuna. - Pod urzędem miasta w Zakopanem zgromadziło się chyba z 50 tysięcy osób. Wraz ze Stanisławem Marusarzem musiałem wyjść na dach urzędu, by widzieli mnie wszyscy zgromadzeni. To była feta, jaką Podhale zorganizowało później tylko dwa razy, wtedy gdy góry odwiedzał papież Jan Paweł II w 1979 i 1997 dodaje były skoczek, to świętowanie przeciągało się najpierw na kilka dni, a później tygodni, w trakcie których lała się... wódka. - A że ja, co szczerze przyznaję, nie umiałem odmawiać, wielotygodniowe świętowanie całkowicie wytrąciło mnie z formy - dodaje Fortuna. - Skutkiem tego skakałem coraz gorzej i tak naprawdę po olimpiadzie byłem już na sportowej równi pochyłej. Dlatego, choć "stary mistrz" wątpi, by identycznie stało się ze Stochem (bo jak dodaje to mądry chłopak), to jednak przestrzega przed "robieniem z niego boga" na wielkich fetach. Psychika sportowca może sobie z tym nie poradzić. - Zresztą przynajmniej w moim przypadku okazało sie, że okres uwielbienia szybko przeminął - przypomina mistrz z 1972 roku. - Zaraz po zdobyciu medalu na olimpiadzie w Zakopanem dano mi medal i legitymację ambasadora miasta pod Giewontem. Później jednak o mnie zapomniano i nikt nie umiał mi pomóc po zakończeniu kariery. Najgorsze było to, że gdy w latach 90. wyjechałem do USA to władze Zakopanego wymeldowały mnie sądownie jak "szmatę" z mieszkania komunalnego. Uznali, że jestem "pijaczyną", a o medalu olimpijskim nikt nie pamiętał. Dlatego o władzach Zakopanego z tego okresu mam fatalne zdanie - nie kryje wzburzenia Wojciech Fortuna. Aleja OlimpijczykówByć może już wkrótce Kamil Stoch doczeka się swojego nazwiska na alei olimpijczyków w chce bowiem utworzyć reaktywowany właśnie Tatrzański Klub Olimpijczyka. - Ma to być aleja poświęcona zawodnikom, którzy od 1924 roku startowali na zimowych igrzyskach, a pochodzili z Podhala, Spisza i Orawy - mówi Piotr Dudzik, jeden z członków założycieli klubu. Na razie są dwa pomysły na taką aleję. Miałaby ona powstać wzdłuż ulicy Bronisława Czecha- od Wielkiej Krokwi aż do ronda Jana Pawła II, albo gdzieś na terenie Centralnego Ośrodka Sportu, np. na drodze prowadzącej do dużej skoczni. - Najpierw mają zostać upamiętnieni zmarli olimpijczycy, a potem wszyscy inni - wyjaśnia Dudzik. Swoje miejsce w alei znajdzie także Kamil Stoch i Wojciech Fortuna. Oprócz tego reaktywowany klub ma zintensyfikować działania zmierzające do wybudowania w Zakopanem muzeum sportów zimowych. - Chcemy także doprowadzić do spotkania żyjących olimpijczyków z naszego terenu - mówi Dudzik. Klub reaktywowali: Władysław Gąsienica-Roj, Zofia Kiełpińska, Ewa Grabowska-Gaczorek, Zofia Leśnik, Anna Michalik, Halina Olejnik, Tadeusz Jankowski, Piotr Dudzik i Krzysztof Król-Łęgowski. Skoczek narciarski Kamil Stoch, podwójny złoty medalista olimpijski z Soczi, ma swoją kolekcję odzieżową. Ciuchy firmowane jego imieniem i nazwiskiem projektuje i produkuje jego żona, Ewa Bilan-Stoch. - Kamil jednak podpowiada, zwłaszcza jeśli chodzi o kolory - mówi żona TVN24, X-NewsKamil marzył o tymOficjalnie kolekcja odzieży firmowanej nazwiskiem Stocha pokazana została w grudniu 2015 roku na targach dizajnu w Zakopanem. Kamila co prawda nie było, ale swoje dzieła prezentowała Ewa Bilan-Stoch. - To odpowiedź na oczekiwania i sugestie moich kibiców oraz tych wszystkich, którzy lubią wyróżniać się w pomysłowy sposób. Wspólnie z grupą zaufanych elfów aktywnie biorę udział w powstawaniu każdego z produktów. Rysuję (nie chcielibyście tego widzieć), dobieram kolory (słuchając tych, co czują trendy), mierzę, zmieniam, komentuję, podziwiam, zatwierdzam. I wyjątkowo chętnie daję się fotografować - napisał skoczek na stronie internetowej, gdzie produkty można kupić. Jak mówi, już dawno marzył o autorskiej kolekcji. Czapki, koszulki, bluzy- Ta kolekcja to efekt prac ostatnich dwóch lat. Trwało to tak długo, bo jest to dla nas zupełnie nowy temat. Sami musieliśmy sprawdzić wszystkie możliwości jeśli chodzi o produkcję, dostawy i tak dalej. To godziny prac spędzonych przy komputerze, nad próbnikami. Wszystkie projekty są naszego autorstwa - mówi Ewa Bilan-Stoch. Na razie kolekcja Kamila Stocha to kolorowe czapeczki, koszulki, bluzy czy magnesy. - To jednak nie koniec. Chcemy się dalej rozwijać - zapowiada żona skoczka. Na pierwszym pokazie kolekcji Kamila Stocha nie zabrakło jednak krytycznych uwag. - Spotkałam się z zarzutem, że czapki są akrylowe, a nie bawełniane. Jednak chodzenie przez dłuższy czas w czapce akrylowej z dobrej jakości podszewką moim zdaniem jest o wiele wygodniejsze - mówi Ewa. Zresztą potwierdził to sam skoczek. - Oceniam artykuły pod kątem tego, czy są funkcjonalne i atrakcyjne, bo osobiście także chcę być ich użytkownikiem - napisał na stronie internetowej. Kolory, które lubi KamilKolekcja ubioru Kamila Stocha została wykonana w kolorach, które wybrał skoczek. - Musiałam uzyskać kompromis pomiędzy tym, co jest modne, a tym, co podoba się Kamilowi. Ubrania są jednak w kolorach, które podobają się Kamilowi, np. różne odcienie niebieskiego czy limonki. Ale są też inne kolory. Kamil oceniał te rzeczy i służył nam fachowymi radami - mówi Ewa Bilan-Stoch. Nazwisko to klucz- To naturalny sposób na tzw. monetyzowanie sukcesu sportowego - uważa Mateusz Zmyślony, specjalista ds. budowania marki, dyrektor kreatywny Grupy Eskadra. - To typowe biznesowe działanie sportowców nie tylko u nas, ale i na całym świecie. Tak robili np. Dawid i Victoria Beckhamowie, którzy wykreowali swoje marki. W przypadku Kamila Stocha może być podobnie. To nazwisko mocno rozpoznawalne w dodaje Mateusz Zmyślony, to także sposób na zabezpieczenie sportowca na przyszłość. - Kariera sportowa przecież kiedyś się skończy, a dalej trzeba będzie z czegoś żyć. Taki biznes to też jakiś zarobek - dodaje. Nie tylko Kamil ma swoją markęKamil Stoch to nie jedyny skoczek, który wypuścił na rynek własną kolekcję odzieży. Wcześniej zrobił to Piotr Żyła, kolega Stocha z reprezentacji. Żyła mieszka na stałe w Wiśle. Już w 2013 roku Piotr wraz z żoną Justyną Żyłą wypuścili na rynek autorską kolekcję czapek zimowych. - Raz żona kupiła mi na święta śmieszną czapkę i od tamtej pory jestem kojarzony akurat z czapkami - mówił skoczek z Wisły. Sklep internetowy z jego kolekcją działa do dzisiaj i cały czas się rozwija. Z kolei inny kolega Stocha i Żyły z reprezentacji skoczków - Jan Ziobro ze Spytkowic w pow. nowotarskim zaczął projektować graficzne ozdoby na kaskach zawodników, a następnie je lakierować. To raczej dla Janka bardziej hobby, niż próba spieniężenia sukcesów sportowych. Ziobro nie musi się martwić o przyszłość. Jego rodzina jest na Podhalu znana przede wszystkim z produkcji mebli. Janek ma lakiernię meblarską, a jego bracia firmę, gdzie meble są produkowane. Firma działa prężnie i się rozwija. Stanowić może to jednak idealne zabezpieczenie na emeryturze. Częściej wszelako zdarzają się sklepy z asortymentami jedynie sygnowanymi przez znanych sportowców. Tak jest w przypadku Adama Małysza, czy rajdowca Kajetana KajetanowiczaPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera Kamil Stoch ma powody do radości! W miniony weekend skoczek w wielkim stylu wygrał Turniej Czterech Skoczni, a internauci uznali go za najlepszego sportowca 2017 roku. W jego imieniu nagrodę na Gali Mistrzów Sportu odebrała żona. Ewa Bilan-Stoch zachwyciła wszystkich swoją urodą oraz oryginalną kreacją inspirowaną góralskim stylem. A jak właściwie para się poznała? Ukochana skoczka uchyliła rąbka tajemnicy!Król KamilO Kamilu Stochu mówią teraz wszyscy! Skoczek w wielkim stylu wygrał 66. Turniej Czterech Skoczni. Polski zawodnik miał aż 69,6 punktu przewagi nad zdobywcą drugiego miejsca, Niemcem Andreasem Wellingerem. Jednak to jeszcze nie wszystko!Dzień dobry ?Zdjęcie z Orłem się Wam należy ?Dziękuję że tylu z Was przyjechało do Bischofshofen, że tylu z Was…Opublikowany przez Kamil Stoch Niedziela, 7 stycznia 2018W minioną sobotę odbył się finał Plebiscytu „Przeglądu Sportowego” na Sportowca Roku 2017. Kamil Stoch zajął pierwsze miejsce. W jego imieniu nagrodę odebrała żona. Ewa Bilan-Stoch do tej pory unikała medialnego rozgłosu, więc wiele osób było zdziwionych jej obecnością. Nie da się ukryć, że ukochana sportowca zrobiła na wszystkich wielkie wrażenie! Niektórzy mówią, że swoją subtelną urodą oraz oryginalną stylizacją przyćmiła nawet Annę Lewandowską. Zobaczcie fotkę!Tymczasem w Polsce ?#sportowiecroku #przegladsportowy #żona? #dziekujezawszystkieglosy #druzynaroku #trenerroku #wizytowkaOpublikowany przez Kamil Stoch Sobota, 6 stycznia 2018Co wiemy o Ewie Bilan-Stoch?A właściwie kim jest żona Kamila Stocha? Ukochana sportowca ma 33 lata i pochodzi z Zakopanego. Zajmuje się fotografią oraz jest też menadżerka polskich skoczków narciarskich. Najczęściej na Instagramie publikuje zdjęcia z podróży. Jednak nie tylko! Nie brakuje również fotek z Kamilem. Pokazała nawet ich zdjęcie ślubne!Jak Kamil Stoch poznał swoją żonę? Para poznała się w 2006 roku na zawodach w Planicy. Oboje byli wtedy w pracy. Czym skoczek ujął fotografkę?Był nieśmiały, nie patrzył mi w oczy, spuszczał wzrok i… to mnie kompletnie zauroczyło. Spodobał mi się. Intuicyjnie poczułam, że to bardzo dobry, wrażliwy człowiek. Okazało się, że on, wtedy już członek naszej kadry skoczków, był moim kolegą – mówiła Ewa Bilan-Stoch w rozmowie z „Twoim Stylem”.Źródło zdjęć:

jak narysować kamila stocha